Zaznacz stronę

Carpaccio z kalarepy

Carpaccio z kalarepy

Młoda kalarepka jest cudowna – twarda, chrupiąca, słodka. Najbardziej lubię ją obraną i pokrojoną w mniejsze kawałki: grube plastry, słupki, ćwiartki. Wcinam po prostu, bez niczego – na drugie śniadanie lub szybką przekąskę. Uwielbiałam świeżo wyrwaną z ziemi z ogródka Babci. W mieście, bez własnego ogródka, kupuję ją na targu, a ta od Pana Ziółko jest prawie tak pyszna jak ta babcina.

Dziś przygotowałam z niej carpaccio. Wyborna letnia przystawka 🙂

Składniki (na 1 osobę):

  • 1 kalarepa
  • mały kawałek ostrego twardego sera długodojrzewającego (np. koziego)
  • świeże zioła: drobno posiekany koperek, listki natki pietruszki, listki tymianku
  • łyżka oliwy z oliwek
  • łyżeczka soku z cytryny
  • sól
  • pieprz czarny (świeżo mielony)

Przygotowanie:

Kalarepę obrać i pokroić w bardzo cienkie plasterki. Ułożyć na talerzu, dodać pokrojony w cienkie wiórki ser (obieraczką do warzyw), skropić oliwą, sokiem z cytryny, posypać ziołami, przyprawić solą i świeżo mielonym pieprzem. Zjadać od razu, ewentualnie zostawić na kilka minut, wówczas posolona kalarepka lekko zmięknie, lecz wciąż pozostanie chrupiąca.

Pasztet z tofu i pieczarek

Dla tych, co nie przepadają za tofu i nie wiedzą, co z niego zrobić.

Tofu. Jedni lubią, inni za nim nie przepadają. Bo mdłe, bez smaku… Ja tofu bardzo lubię. Nawet czasem robię je sama. Może kiedyś o tym napiszę. Uwielbiam tofu pokrojone w plastry i smażone z odrobiną sosu sojowego. Tofu ma to do siebie, że przyjmuje wszystkie smaki i aromaty, więc jeśli je dobrze przyprawimy – wcale nie będzie mdłe! Polecam pastę z tofu do chleba i pasztet, na który przepis poniżej. Coś genialnego, niebo w gębie, dzika pycha i t.d. 🙂
No i może być alternatywą dla mięsnych pasztetów wielkanocnych – jest całkowicie wegański.

(więcej…)

Zupa z (białej) kukurydzy

Kupiłam kiedyś w „Kuchniach Świata” kilogram suchych ziaren białej kukurydzy. Wyglądało to przedziwnie i lekko makabrycznie – jak torba zębów-mleczaków. Czułam się jakbym obrabowała wróżkę-zębuszkę 😉


Na naklejce na opakowaniu napisane było w języku polskim: „moczyć 6h, gotować w osolonej wodzie 6-8h”. Przestraszyłam się, że to się tak długo gotuje – nie mam tyle czasu! Jednak poszukałam wersji w innych językach i tam już nie było mowy o długich godzinach gotowania. Zamiast tego 60-90 minut. W to już mogłam uwierzyć. Rzeczywiście kukurydza gotowała się około 70 minut zanim stała się miękka.

Postanowiłam zrobić zupę, bo taka kukurydza sama w sobie jest dość mdła. Za to w towarzystwie innych warzyw prezentuje się i smakuje znakomicie.

Zupa wyszła genialna, a wędzona papryka dodaje jej niesamowitego aromatu. Będzie smakować nawet mięsożercom.

Składniki:

  • 200g suchych ziaren białej kukurydzy – bo namoczeniu i ugotowaniu zwiększą swoją wagę trzykrotnie
  • 1 por – biała część
  • 1 marchewka
  • 1 pasternak (może też być pietruszka)
  • 3 średnie ziemniaki
  • 3 ząbki czosnku
  • 3 listki laurowe
  • 1 świeża papryczka chili
  • kilka gałązek rozmarynu
  • łyżeczka wędzonej papryki w proszku
  • łyżeczka mielonej kolendry
  • łyżeczka ulubionej mieszanki curry (można z niej zrezygnować a dać np. więcej mielonej kolendry, kurkumy i mielonej słodkiej papryki)
  • 3 łyżki przecieru pomidorowego
  • 2 łyżki oleju
  • 2,5 litra wody lub bulionu
  • sok z ½ cytryny
  • sól i pieprz do smaku
  • świeża kolendra, posiekana

Jeśli nie macie białej kukurydzy – może być żółta, świeża z kolby lub mrożona.

Przygotowanie:

  1. Kukurydzę namoczyć na 6 godzin – moja moczyła się pół dnia i całą noc, czyli ok 15h. Gotować w osolonej wodzie ok. 60 minut. (Jeśli używacie świeżej kukurydzy – ten etap możecie pominąć.)
  2. Por pokrojony w kostkę smażymy na oliwie, dodajemy też posiekany czosnek i sproszkowane przyprawy.
  3. Gdy por i czosnek się zeszklą, dodajemy warzywa pokrojone w kostkę, kukurydzę (razem z resztką wody, w której się gotowała), wlewamy wodę lub bulion, wrzucamy liście laurowe, rozmaryn, posiekane chili i przecier pomidorowy.
  4. Gotujemy do miękkości, przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
  5. Część zupy lekko miksujemy i mieszamy z niezmiksowaną częścią. Oczywiście wyjmujemy listki i gałązki przed zmiksowaniem.
  6. Podajemy ze świeżą kolendrą – pasuje do tej zupy idealnie!